Weronika Skrzyńska medalistka mistrzostw Europy, mistrzyni Polski w konkurencjach sprinterskich.
- pacholecmatys
- 10 sie
- 3 minut(y) czytania

Jak trafiłaś do kolarstwa i co sprawiło, że sprinty to Twoja ulubiona dyscyplina?
Wszystko zaczęło się od wspólnych przejażdżek z tatą. W wieku 6 lat wystartowałam w pierwszych zawodach, a później jeździłam maratony MTB. Przez długi czas odnajdywałam się w kolarstwie górskim, startując również w zawodach XC. Następnie zaczęłam trenować w klubie, który ścigał się na szosie i torze. Nie lubiłam kolarstwa torowego i wolałam nie startować w tych zawodach, ale jak któregoś razu poszło mi lepiej, właśnie w sprintach i keirinie zaczęłam się przekonywać do toru. Razem z trenerem podjęliśmy decyzję o specjalizowaniu się w konkurencjach sprinterskich i bardzo mi się to spodobało. Jest krótko, ale intensywnie. Przez trzy okrążenia może się bardzo dużo wydarzyć. Myślę, że właśnie ta nieprzewidywalność, tempo oraz bezpośrednie pojedynki w tych wyścigach przekonały mnie do toru.
Czy miałaś wcześniej kontakt z innymi dyscyplinami sportu?
Tak, przez 8 lat pływałam. Zdarzało mi się również brać udział w zawodach biegowych (dosyć dobrze mi szło ). Dużo innych dyscyplin rozwijałam w szkole podstawowej m.in. siatkówka, koszykówka czy piłka nożna. Byłam w zespołach, które jeździły na zawody międzyszkolne.
Opisz jak wygląda Twój standardowy dzień treningowy?
Jeśli jestem na zgrupowaniu to zazwyczaj mam dziennie dwa treningi. Po śniadaniu siłownia lub trening na torze, a po południu szosa lub trening na torze. Wieczorem spęczam trochę czasu na rolowaniu i rozciąganiu.
Ile dni treningowych masz w roku i jak dzielisz czas na naukę i sport?
W ciągu roku mam około 310 dni treningowych. Dzielenie nauki i sportu wychodzi mi jakoś naturalnie, choć czasami bywa ciężko, gdy po całym dniu szkoły trzeba zrobić wymagający trening, a później jeszcze nauczyć się na kolejny dzień. Dużo dni w roku szkolnym spędzam na zawodach lub zgrupowaniach, przez co nie chodzę do szkoły. Na szczęście mam wsparcie u nauczycieli i koleżanek z klasy, co bardzo pomaga w nadrabianiu zaległości.
Czy miałaś momenty zwątpienia? Jak sobie z nimi radziłaś?
Miałam, szczególnie jak mi nie wychodziło na zawodach oraz jak kilka osób z mojego otoczenia uważało, że nigdy nie będę szybka i nie będę w stanie walczyć o medale i tytuły. Zawsze wspierali mnie rodzice i dzięki nim się nie poddawałam. Miałam również w głowie, że pokaże wszystkim, na co naprawdę mnie stać i jak wiele osób się myliło.
Kto odegrał kluczową rolę w Twoim rozwoju jako sportowca?
Myślę, że dużą rolę mieli rodzice, którzy zawsze mnie wspierali, w dobrych i złych momentach. Równie mocno na mój rozwój wpłynął trener Mateusz Pacholec, który odbudował we mnie chęć do trenowania i pokazał, że nie trzeba mieć talentu, żeby być w czymś dobrym.
Jak oceniasz możliwości rozwoju w Polsce?
Uważam, że mimo ogromnego zaangażowania zawodnika i trenerów możliwości rozwoju w Polsce nie są na wysokim poziomie. W porównaniu z innymi państwami widać to po metodach treningowych oraz sprzęcie, który posiadamy.
Czy masz wrażenie, że młodzi zawodnicy są odpowiednio wspierani?
W kolarstwie myślę, że nie. W tym sporcie ciężko jest przyciągnąć sponsorów, a wsparcie finansowe w klubach nie jest wystarczające. Również mało który klub myśli o zapewnieniu fizjoterapeuty czy psychologa sportowego.
Czy sprzęt na którym się ścigasz jest klasy światowej i pozwala na rywalizację z czołówka światową?
Uważam, że nie. Zawodniczki z innych krajów mają dużo lepsze rowery. Ramy są dobrze pod nie dopasowane i cała pozycja jest bardzo aerodynamiczna. Brytyjczycy, Niemcy czy Włosi tworzą własne ramy i wiele innych dobrej jakości komponentów, których my nie posiadamy.
W mistrzostwach Polski dwa złote medale... Czyli plan wykonany idealnie. Opisz proszę zmagania na Mistrzostwach Europy, jak uważasz co przyczyniło się że nie weszłaś do strefy medalowej?
Poziom był bardzo wysoki na tych Mistrzostwach Europy wśród juniorek. Myślę, że byliśmy na zbyt małej ilości wyścigów z tą czołówką, czyli m.in. Włochami, Brytyjczykami czy Niemcami, w okresie przygotowawczym. Nasz system treningowy na torze nie jest zbyt rozbudowany, a powinien. Duży wpływ na wynik miała też atmosfera w boksie w dniu startów, była dość napięta . Wszystko to wpłynęło na to, że wynik nie był taki jaki bym chciała, aby był.
Na Mistrzostwa Świata jedziesz z nastawieniem walki o medale jak motywujesz się przed tak ważnymi startami?
Staram się do nich podchodzić jak do „normalnych” zawodów, choć nie jest to łatwe. Zawsze mówię sobie, że mam się tym bawić i czerpać z tego przyjemność. Ustawiam sobie plan w głowie i staram się zgodnie z nim działać. Najważniejsze jest, żeby nigdy się nie poddawać.
Zachęcamy do wspierania i kibicowania





Gratulacje dla Weroniki Skrzyńskiej. Jej sukces to dowód na to, jak ciężka praca i determinacja prowadzą na szczyt. Takie historie inspirują i pokazują, że warto dążyć do celu, niezależnie od dziedziny. Czasem po intensywnym treningu lub pracy potrzebujemy chwili relaksu i odprężenia. W dzisiejszych czasach wiele osób znajduje ją w grach online. Dla użytkowników smartfonów, którzy cenią sobie wygodę, ciekawym rozwiązaniem może być https://vavada-casino.org.pl/aplikacja/ oferująca dostęp do gier w formie lekkiej aplikacji PWA. To połączenie sportowego ducha z nowoczesną rozrywką, taką jak kasyno online czy zakłady bukmacherskie, pokazuje, jak różne mogą być formy odpoczynku.
Niesamowita historia Weroniki. Jej determinacja i sukcesy w sprintach rowerowych są naprawdę inspirujące. Pokazują, jak ważna jest koncentracja, szybkość reakcji i dążenie do celu. To właśnie te cechy, tak kluczowe w sporcie wyczynowym, znajdują swoje odzwierciedlenie w innych obszarach rywalizacji. Na przykład, grając na platformie 888starz – Oficjalnej stronie bukmachera i kasyna w Polsce, również liczy się szybka ocena sytuacji i podjęcie decyzji. Podsumowując, czy to na torze, czy w grze, liczy się strategia i opanowanie.